Siema. Leżę bezczynnie już 15dni! Mam ochotę ciskać przed siebie wszystkim co jest pod ręką. Tu nikt nic nie wie. Miałam mieć operację, a po niej rehabilitację. A dziś – miałam rehabilitację! Chyba coś jest na odwrót. Mniejsza. Są jakieś granice wytrzymałości jeśli chodzi o nerwy. Moje nerwy na to co się tu dzieje już się skończyły. Teraz jestem wręcz wściekła! Chcę do świata! Do ludzi! Czuję się jak w więzieniu. Nie. Tam bym mogła chodzić z kąta w kąt. A tu leżę plackiem. No cóż. Trzeba myśleć pozytywnie. Ale od tych zielonych ścian już wariuję. Odliczam(?!) co ja gadam, oczekuję powrotu do domu, a kiedy...