Hej, hej! Sobotnie przedpołudnie spędziłam z moją mamą na drobnych zakupach, a później dołączył do nas Dawid i pojechaliśmy do naszej ulubionej kawiarni-Euforii. Byliśmy zaskoczeni ilością rezerwacji, o tej dość wczesnej godzinie, no ale w końcu to walentynki! Jednak okazało się, że rezerwacje były na konkretne i nieco późniejsze godziny, a my wstrzeliliśmy się w taki czas, kiedy nikogo nie było. Swoją drogą jak Wy spędziliście walentynki? W sumie nie dziwię się, że wiele osób wybrało tę kawiarnię na walentynkowe spotkanie. Klimat w środku sprzyjał tej okazji! Było czerwono i serduszkowo. Z pewnością wieczorem panowała tam bardzo romantyczna atmosfera. Zresztą...