Cześć. I znów mamy poniedziałek. Początek tego tygodnia nie zaczął się źle, ale jestem odrobinę zmęczona. Pewnie przez to, że się nie wyspałam-jak to zwykle bywa w poniedziałki u większości społeczeństwa. Po pracy razem z Dawidem wybraliśmy się piechotką na drobne zakupy do galerii Blue City. Właściwie to poszliśmy poszukać jakiejś części do roweru, ale przy okazji wstąpiliśmy do spożywczego i kupiliśmy trochę jedzenia na kolację. Ostatnio rzadko zaglądam do sklepów odzieżowych, bo był czas, że się obkupiłam i teraz jedynymi zakupami są właśnie te spożywcze. Aż sobie przypomniałam, że miałam pokazać ubraniowe nowości jakie sobie sprawiłam. Zrobię to w...