Hej, hej. Dzisiaj mieliśmy mega ponury dzień. Ciągle padało i nawet nie było chęci, żeby wyjść z domu. Dobrze, że umówiłam się na dziś z Martyną, bo chyba bym oszalała przez tą depresyjną pogodę. Kiedy była u mnie Martyna, przez cały ten czas moja psina dotrzymywała nam towarzystwa. Didi uwielbia gości, ogromnie cieszy się na widok każdego kto do nas wchodzi. W przeciwieństwie do mojego drugiego psa, owczarka, to ta mała psinka jest bardzo towarzyska. Już ostatnio pisałam Wam, że momentami nie odstępuje mnie na krok. Co rano wskakuje do mnie na łóżko, żeby tylko ją pomiziać po brzuszku, a...