co za dzień!

Witam.
Co za środa! Ten dzień był niezwykle męczący. Już o 7 rano zaczęłam lekcje. I tak na dzień dobry jakaś praca do napisania na ocenę, a później sprawdzian, kartkówka, pytanie. Na czwartej lekcji już nie mogłam wytrzymać. Głowa chciała mi pęknąć! Ale jakoś to przetrwałam i po 15 byłam w domu wykończona i śpiąca. Tak, zdecydowanie muszę ponarzekać na dzisiejszy dzień. No cóż, rok szkolny zazwyczaj obfituje w takie sytuacje^^ Nawet nie miałam siły, żeby wziąć do ręki aparat i dlatego zdałam się na kamerkę, zresztą takie zdjęcia bardziej odzwierciedlają moje chwilowe samopoczucie:

zmęczona Ankyls 

Swoją drogą przeczytałam jeden komentarz odnośnie mojej formy blogowania. Można powiedzieć, że była to uzasadniona krytyka tego jak zaniedbałam jedną z najważniejszych kategorii jakich tyczy się mój blog, czyli po prostu mojej codzienności. Choć często ją opisuję, to robię to w ograniczony sposób. Ktoś stwierdził, że ilość komentarzy mnie zniechęca do pisania, ale nie, to nie o to chodzi. Myślałam, że właśnie ta moja obecna codzienność nie jest teraz zbyt ciekawa (szkoła-dom, jak wyżej). Ale jak widać niektórym właśnie to się podoba na moim blogu. Co do komentarzy-widzę po sobie, że ciężko znaleźć czas na zostawienie u kogoś komentarza, więc nie mam nikomu za złe, że nie komentuje na bieżąco moich postów, bo rozumiem, że większość z Was, tak jak ja, ma swoje obowiązki 🙂

Ale się rozpisałam, uciekam stąd, pa! 

Share: