zmagania z senną wiosną

Cześć.
Od początku tego tygodnia miałam wrażenie, że będzie on dość kiepski. I wcale się nie myliłam. Moje samopoczucie kolejny raz psuje pogoda, a raczej… spowalnia. Zmagam się z sennością, żadna kawa na mnie nie działa, ale żeby oszukać podświadomość muszę ją pić. Tegoroczna wiosna jest taka nieco uśpiona, za chmurami i ja czuję się podobnie. No cóż, trzeba to przebrnąć! Oby jak najszybciej się poprawiło!

Miłą odskocznią była wizyta mojej kuzynki, która przyjechała do mnie zaraz po pracy. Zaprosiłam ją na pogaduchy i oczywiście kolejną kawę. Po kilku godzinach wciąż nie mogłyśmy się nagadać, ale w pewnym momencie poczułam, że odpływam i jak się pożegnałyśmy, to po chwili musiałam się położyć.

Wybaczcie mi mój mały zastój w zaglądaniu tutaj. Na pewno jeszcze przez jakiś czas może mi się to zdarzać. Potrzebuję odrobiny czasu na przestawienie się na stary tryb pisania bloga. Cierpliwości kochani! 🙂 

Share: