Hej. Jak to zwykle bywa, po drodze część planów uległa zmianie. Zamiast TK Maxx, odwiedziliśmy Port Łódź, a zaraz stamtąd wybraliśmy się do mojej chrześnicy 🙂 Tam trochę posiedzieliśmy, pogadaliśmy, a nawet przypomniałam sobie też jak zagrać jeden utwór na pianinie, ponieważ moja ciocia je posiada:) Ale chyba większość czasu spędziłam na tarasie przy czerwonym winie przysłuchując się burzy i kapiącym kroplom deszczu.. Oj tak pogoda znów daje popalić. Nie mam za wielu zdjęć, więc raczej dziś już nic nie wstawię. Mam nadzieję, że ten weekend minął Wam dobrze 🙂