Witam. O wczorajszej imprezie u Weroniki mogę powiedzieć, że była świetna i cieszę się, że tam byłam. Jednak w nocy, (tak jak całą moją rodzinkę) dopadło mnie zatrucie. Brzuch mnie bolał tak bardzo, że nie mogłam spać. Wypiłam chyba litr herbaty i nic. Dotarłam do domu jakoś koło 13 i od tamtego momentu odsypiałam ciężką noc. Jestem wykończona. Nie mogę nic zjeść. Nienawidzę chorować, a szczególnie na wszelkiego rodzaju zatrucia, grypy jelitowe itp. Bolący żołądek to dla mnie największa zmora.. Dlatego musicie mi wybaczyć, ale mam zamiar dalej spać, bo chociaż wtedy mnie nic nie boli. Spokojnego wieczoru 🙂

Moje nogi!  Po wczorajszych dancingach ledwo schodzę po schodach! Ale się wytańczyłam 🙂 Wytrzymałam do godziny 2. Później moje nogi niestety odmówiły posłuszeństwa. Właściwie tak dobrze się bawiłam, że zapominałam o robieniu zdjęć, ale jakieś tam są^^. Szybko uporam się z przerabianiem i idę się ogarnąć, bo zaraz czeka mnie kolejna misja związana z dzisiejszymi urodzinami Weroniki.  cały strój: żakiet-sh (zara), bluzka-sh (H&M), spodnie: Mohito Pod koniec mojej obecności miałam ochotę chodzić na boso. Tak to już jest jak się długo nie zakłada butów na obcasie. Moja fryzura też nie wytrzymała do końca :< Lecę! Bye Bye!