Dlaczego Ty..


Nie wiem od czego zacząć, nie wiem co mam myśleć..
Nie mogę usiedzieć na miejscu. Chodzę po pokoju, mam ochotę krzyczeć. Dlaczego!?
Dlaczego właśnie Ciebie zabrał nam Bóg.. Dlaczego życie jest tak okrutne. Dlaczego niewinni ludzie muszą odchodzić. Mój rozum tego nie ogarnia. Mam tysiąc myśli na minutę, które tak naprawdę nie mają sensu. Mam wrażenie, że jesteś tam, że walczysz o życie i nadzieję, że wyzdrowiejesz i wygrasz.. Jednak los chciał inaczej. Nie dociera to do mnie. Ale słowa były wyraźne, huczały mi w głowie, serce biło mocniej.
Wracałam do domu, nie płakałam, tylko zatykałam sobie usta z przerażenia. Patrzyłam w chodnik, łapałam za głowę. Spojrzałam na niebo, a do oczu napłynęły mi łzy. Ciebie już nie ma.
Chłód, uderzał mnie w policzki. A w środku wrzałam ze złości, że nie mogłam się pożegnać.
Stanęłam i jak zahipnotyzowana spoglądałam w stronę zachodzącego słońca. Zadając sobie milion pytań, na które nigdy nie uzyskam odpowiedzi.
To straszne, przykre i dołujące, że jesteśmy tacy bezsilni w takich sytuacjach..
Są sprawy, które się wyjaśnią, ułożą i są też takie, które zamknęły się bezpowrotnie. Zostają tylko w sercu, w głowie. Zostają też wspomnienia, które z czasem bolą bardziej.
Nic już nie można zrobić. Nic już nie wróci.
Młody chłopak, mający plany, marzenia.. I nagle to wszystko znika. Zadaje sobie pytanie dlaczego właśnie on, dlaczego niczemu winna istota odeszła z tego świata.

Siedzę skulona w fotelu wpatruję się w gwiazdy.. Staram się pogodzić z tym co się stało, wierzę w to, że tam nie będziesz się meczył.

Nie życzę nikomu, żeby go to spotkało.. Współczuje, każdemu z kim byłeś blisko.. Bo wiem, co te osoby czują. Czuję to samo.. Czuję ogromną pustkę i rozbicie. Nie potrafię z siebie wydusić słowa.. Pozostało mi tylko pisanie.

Ten dzień, na zawsze utkwi mi w pamięci..

Nie raz przejeżdżałeś tą drogą, gdzie zrobiłam to zdjęcie..



Nie pytajcie, notka powinna mówić za siebie.
Dobranoc.
[*]

Share: