paskudna mgła

Witam.
Niedawno wróciłam do domu, ponieważ popołudnie spędziłam u Dawida. Trochę żałuję, że nie zostałam na noc, bo powrót do domu był koszmarny. Pojawiła się mgła, przez którą nic nie było widać. Całą drogę jechałam żółwim tempem, ze zmrużonymi oczami, żeby coś zobaczyć.. No cóż, takie doświadczenia za kierownicą też są potrzebne 🙂 
A swoją drogą o zachodzie mgła wyglądała dość zjawiskowo, lecz trudno było ją sfotografować!

Niedługo tutaj zajrzę 🙂

Share: