pracowicie

Witam.
Ten tydzień, jak i poprzedni są dla mnie dość pracowite. Kompletnie tracę poczucie czasu przez to co robię, a praca w domu dodatkowo sprawia, że poświęcam jej dosłownie całe dnie i wieczory. A to za sprawą tego, że w zeszłą środę przywieziono mi dostawę ubrań z hurtowni (120kg!!!) i po prostu w nich utonęłam, to znaczy nie ja, a mój pokój. 
Musiałam wszystko wyciągnąć, posegregować, obejrzeć, a następnie poukładać lub pochować do toreb, w przypadku rzeczy, któych nie wystawię w najbliższym czasie. Miałam mnóstwo pracy i właściwie nadal mam jej sporo, bo czeka mnie przerabianie tych ubrań i ich poprawianie, a później fotografowanie każdego z osobna, a co za tym idzie? Bałagan od nowa, choć na mniejszą skalę. Posiadanie sklepu we własnym pokoju jest nieco uciążliwe, dlatego nie zaprzeczę, że marzę o jakimś lokalu, gdzie mogłabym to wszystko trzymać i zarazem biurze, żebym mogła tam pracować 🙂 

W
takim czasie chciałabym się rozdwoić, jednak to niemożliwe i na tą
chwilę mogę jedynie położyć się spać, aby zyskać trochę
energii do dalszego pracowania przy ubraniach, których teraz mam całe
mnóstwo. Tak więc, dobranoc!
Share: