ugly and sad day…

Witam.
Mój dzisiejszy dzień był dość ponury. W trakcie lekcji musiałam się zwolnić i razem z Dawidem jechać do mojej prababci. To po prostu było konieczne. Ale nie chcę o tym pisać. Towarzyszyła nam naprawdę nieprzyjemna aura na zewnątrz, mgła i mżawka.. Droga była dość ciężka, a jechaliśmy niemal pod same Kielce. I choć mieliśmy mało czasu to cieszę się, że przez chwilę mogłam zobaczyć prababcię.


trochę jak podczas jesieni

Podróż nie była aż tak długa, ale nieco nas zmęczyła. Szczególnie przez te kiepskie warunki. Chyba muszę się napić kawki, żeby nie zasnąć, bo czeka mnie trochę nauki.

Niedługo napiszę, pa!

Share: