coś na ząb

Jak tylko dojechaliśmy do Kielc marudziliśmy sobie nawzajem, że chcemy coś zjeść. 
Na początku poszliśmy na kebab, który okazał się nie za dobry. Głód szybko powrócił, dlatego nieco później będąc już na Rynku zatrzymaliśmy się przy rozstawionych stolikach i tam złożyliśmy spore zamówienie. Ledwo wstałam z krzesła!
znajdowaliśmy się obok tego miejsca:)
hawajska
arbuzowy deser!

Nie znam nazwy tego miejsca, ale jak się dowiem to edytuję ten post:)

Share: