już w domu

Siema.
Więc.. wczoraj szczęśliwie wylądowaliśmy-nawet nie wiem o której.. ale jakoś koło 23. Miało być wcześniej, niestety lot nam się trochę opóźnił ze względu na pogodę.
Heathrow – lotnisko nie do opisania – gigant. Najlepszy widok jest na pasie startowym kiedy to w kolejce, gęsiego stoi po 10 samolotów i co pare minut startują!
W chmurach całkiem sympatycznie – prócz turbulencji, czarnego nieba po niecałej godzinie lotu, i burzy przy lądowaniu;) W Warszawie złapał nas deszcz, a w mojej mieścinie przeraziłam się brakiem żywej duszy po 24.
Jeju! Normalnie nadal nieogarniam tego, że w Londynie w nocy staliśmy w korku!
Ludzi mnóstwo na ulicach, w pubach, i sklepach!  a tu .. pustki ;x
I pierwsze co zrobiłam w domu – rzuciłam się na łóżko, i wypakowałam wszystkie rzeczy. Mam taki bałagan, jakby tornado przeszło. No ale mniejsza tak czy siak muszę najpierw garderobę znów przejrzeć i pewnie połowę wywalić! Bo miejsca brak;x
To taka notka z wczoraj. A teraz powiem szczerze, że nie mam siły już pisać i idę lulu;)
zmarznięta i zadowolona z nocnej przejażdżki po Londynie!
co jest wogóle z moimi włosami xd !
Zabawa z aparatem, gdyby nie to, że ktoś mnie szturchnął to by lepiej wyszło;x
Jakaś 1 w nocy. -prawie naprzeciw Harrodsa.
Gdybym chciała cały pobyt opisać, to by mi czasu na spanie nie starczyło. Więc wiadomo-piszę w skrócie. Choć staram się nie pomijać wielu zdarzeń. 😉
_
zdjęcia z samolotu;
Dobranoc!
Share: