mierzenie

Siema!

Babeczki skończone. Kilka już zjedzonych, a reszta przydzielona dla poszczególnych osób:) Oczywiście w kuchni zapanował istny chaos :D. Jak pomyślę, że jutro rano mam to wszystko posprzątać to mi się słabo robi, haha. Tyle zmywania:( Ale warto było dla tych pyszności!
To był męczący dzień, ale za to całkiem pozytywny! Zrobiłyśmy w końcu zdjęcia ubrań na szafę. Uhuhu, trochę tego się uzbierało. Co chwilę ziewam, a czeka mnie jeszcze walka z miarką i notesem, także muszę się trzymać. Mierzenie, potem wpisywanie tego w odpowiednie okienka, to zdecydowanie największy minus sprzedaży na szafie^^
Także jutro coś wystawię:)! 
Share: