obfita kolacja!

Od samego rana, aż do południa byłam skazana na kolejny pobyt w Piotrkowie. Wróciłam w niezwykle złym humorze, ale poprawił mi się jak tylko zaczęłam szykować się na wizytę u Dawida:) 
Dziś wypada nam szczególny dzień, ale spędziliśmy go w zwykły sposób: jedząc mega obfitą kolację, po której ledwo mogliśmy się ruszyć z miejsca^^. Głodziłam się prawie cały dzień, żeby wszystko zmieścić, haha. Ale i tak zostało.. Tak czy siak, wszystko było pyszne! 
moja część kolacji-kuchnia chińska: makaron z warzywami i krewetkami:

Te zabawne pudełka z chińskim jedzeniem zamówiłam w tomaszowskim Mekongu. Co prawda wolałabym ugotować coś sama, ale niestety zabrakło i czasu i składników. Może w weekend to nadrobię!

Share: