przy stole

Razem z rodzicami posiedziałam trochę w kuchni i na szybko porozmawialiśmy o moim zbliżającym się wyjeździe, szkole i ortodontce. Koniec tego miesiąca będzie dla mnie bardzo napięty, ale za to przyjemny:) Czas leci nieubłaganie szybko. Nie mogę uwierzyć, że już połowa listopada!

Ale nawet późną jesienią moja mama dba o to, żeby na stole były żywe kwiaty:) 

Na kolację jedliśmy sałatkę, z którą często można spotkać się we Włoszech:) Powoli próbuję się przyzwyczajać, haha choć możliwe, że ciągle będę tam jeść pizzę^^

roszponka, pomidory i ser feta 

mniam, mniam!
Share: