słabość do… nieba

Hello! 
Niedawno wróciłam z basenu. Niezwykle obolała po zderzeniu ‘czołowym’. Jak ja nie lubię jak ludzie pływają w cały świat, grr. No, ale takie jest prawo natury, pływasz tak jak święte krowy chodzą po Indiach. Generalnie cały dzień przesiedziałam w domu. A to słówka z angielskiego, a to biologia. 
Pewnie zauważyliście, że mam słabość do wszelakich zdjęć nieba. Ostatnio rzadziej je robię, bo niebo bywa figlarne, a mój widok z okna już mnie nudzi. Któregoś dnia muszę się zabrać z aparatem gdzieś w dogodne miejsce, gdzie nie będzie miliona drzew, czy linii wysokiego napięcia, ewentualnie kominów^^ 
Zdjęcie zrobione 29.02
Dzisiejsze niebo wyglądało podobnie!
Piątkowe zdjęcie: 
Jest to wycięty kawałeczek z oryginalnego zdjęcia, które jest dość spore^^
Minus kitowego obiektywu-mały zoom;c 


Teraz znów jadę na kebab. A potem dalsza nauka na biologię. 
Miłego wieczoru! 😉
Share: