uratowany
Późnym popołudniem pojechałam z rodzicami do Piotrkowa, ale tylko na chwilę. Musieliśmy wejść do piotrkowskiego carrefour’a (w którym jest o wiele większy wybór niż w naszym tomaszowskim^^) rozejrzeć się za kilkoma rzeczami, a później pojechaliśmy do moich kuzynów.
Prawdopodobnie na obóz wybiorę się z moim kuzynem-Maćkiem. Myślę, że to będzie całkiem fajne, bo będzie raźniej, jeżeli ktoś bliski będzie obok!
Wujek pokazał mi też młodego ptaszka-jeżyka, którego znalazł gdzieś na drodze(?). Zapewne wypadł z gniazda. Gdyby nie pomoc wujka, możliwe, że nie przeżyłby kilku godzin. Samochody, koty czy inne zwierzęta. Jeżyk jest u nich już tydzień i wujek uczy go latać! Idzie mu coraz lepiej:)
JA uratowałam ostatnio 3 ptaszki przed moim kotem 😀
ja już nie liczę ile jaszczurek i ptaków uratowałam przed moim mordercą
o kurczę! jaki słodki*.*
prześliczne zdjęcia!
twój chłopak z Toba nie jedzie?:O
niestety nie:(
Dlaczego?
a jacyś inni znajomi? i gdzie w końcu jedziesz?
rodzice wam nie pozwolili razem pojechać 🙁 ?
ze moglibyscie tam coś robić ^^..
wielka szkoda :C
moi znajomi, którzy w sumie mieliby możliwości to w większości pracują/robią prawo jazdy/18stki lub jadą nad morze, czy gdzieś za granicę z rodzicami. Zresztą, generalnie ze znajomymi szykuje mi się też wypad tutaj w Polsce, ale nie wiem kiedy i czy wypali.
Hahaha, Po prostu Dawid będzie pracował i nie ma jak jechać ze mną:) a ja w sierpniu już nie mam praktyk.
ALE UROOOOOCZO♥
Super!
http://carly-curly.blogspot.com/
Ja chciałam urtować ptaszka ale był za mały i nie przeżył nocy. Był chyba bardzo bardzo młodziutki bo nie miał jeszcze otwartych oczu :<
ale fajniutki:)
Ale słodki! *.*
Świetne zdjęcia!
Ja ratowałam biedronki i ślimaki – jeśli można je uznać za zwierzęta ^^
Ja uratowałam w zimę młodego, białego gołębia. Był przecudowny i bardzo słodki. Wzięłam go na ręce i zabrałam do kliniki, a tam się już nim świetnie zaopiekowali. Nie przeżył by nocy gdybym się o nim nie dowiedziała, bo nie latał, poza tym miał przemarznięte nóżki. Kiedy doszłam do kliniki, czekając głaskałam go po główce i po chwili zasnął. Teraz na pewno gdzieś cieszy się życiem.
Ja raz uratowałam jeżyka,przed moim psem 😀
Już prawie był wykończony,na szczęście potem udało się go uratować 🙂
Słodki ptaszek 🙂
Jejku.. to cudowne, że ludzie ratują takie bezbronne ptaszki i ogólnie zwierzaki 🙂
U nas w ciągu miesiąca do wentylacji wpadły 3 ptaki, oczywiście tata wszystkie uratował 🙂
jaki słodziak bardzo piękny i pozdrowienia dla twojego wujka który naprawdę pomaga zwierzakom powinno być więcej takich ludzi a nie był by tyle porzuconych i biednych zwierzaczków 😀
słodki *.*
ale śliczny :3
ale piękny *.* niestety nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło!
Jaki słodziutki *-*
Miałam takiego samego ptaszka, niestety mój miał zranione skrzydełko i mimo tego, że je wyleczyliśmy nie udało mu się już latać 🙁 miałam go ze 2 miesiące, był bardzo przyjacielski, chodził sobie po domu, nosiłam go na ramieniu, nawet załatwiłam dla niego klatkę, żeby chronić go w nocy przed kotem, ale nam zdechł 🙁
o jacie jaki jaki on śliczny! żeby szybko wyzdrowiał 🙂
zapraszam do mnie na http://www.aliya.pl
u mnie przed blokiem siedzi biedny biały gołąbek na masce samochodu i rusza tylko łepkiem:<
to na co czekasz! bierz go i do mnie przynoś! daleko nie masz^^
burza mnie złapie bo się błyska już!!:D
on by nie przeżył tej podróży ze mną 😀
kiedyś wracaliśmy z tatą z jakichś imienin. przez ulicę przechodził jeż, a niedaleko niego jechał samochód. tata szybko podbiegł i tak uratowaliśmy jeża ^^
Jest cudowny, kiedyś gdy byłam u moich dziadków również znalazłam ptaszka, póżniej go wypuściliśmy.
jaki kochany Stefcio :D:*
ojej, biedny ptaszek:<
dobrze,żże Twój wujek się nim zaopiekował (;
pozdrawiam :*
Pamiętam jak rok temu kilka dni przed wakacjami poszliśmy z klasą na wagary. Razem z kilkoma przyjaciółkami i 2 koleżankami odłączyłyśmy się od grupy, po czym idąc po parku znalazłyśmy małego ptaszka, który chyba wypadł z gniazda. Zaniosłyśmy go do weterynarza. 😉 Mam jeszcze kilka zdjęć tego ptaszka. 😉
Kiedyś u mnie w ogrodzie leżał też jakiś ptak, któremu coś się stało ze skrzydłem, wtedy też zawiozłam ptaka do weterynarza. 😉
piękny. zdjęcia niesamowite. Stefan, jest bardzo uroczy 😉
pozdrawiam!
ojeje, jaki słodziak !
Kojarzysz powiedzenie "Z jakim się zadajesz ,takim się stajesz"?:D
Nie wiem jak to możliwe,ale często przebywam na Twoim blogu i mój śmiech jakoś upodobnił się do Twojego 😀 😀
Taki jaki miałaś w poście "Pierwszy dzień praktyk" czy coś w tym stylu 😀
Tak, tak się składa, że ja tez kiedys uratowałam dwa ptaszki:) Ale te, które ma Twój wujek są o niebo słodsze ^^
Jak słodko <3
a ja ostatnio można powiedzieć że uratowałam kotka. przejeżdżałam z tatą samochodem przez las i na drodze leżał chudy, malutki kotek (pewnie ktoś go wyrzucił), postanowiliśmy go wziąć. teraz kotek jest już duży i baaaaaaardzo gruby. nie wiem jak ludzie mogą wyrzucać zwierzęta :O
śliczny! Mojej cioci wskoczył kiedyś do walizki gekon, który po powrocie z wakacji mieszkał u nich w rurach (w Polsce!) około tygodnia, a później nie widzieli, ani nie słyszeli go 🙁 Nazywali go stefan właśnie 😉
czesc Aniu, sluchaj to wazne…
powiedz mi czy ktorys z waszych psow mial kiedy kolwiek pchly ? jesli tak to jak je zwalczaliscie ? chodzi mi konkretnie o preparaty, jakiego typu … prosze zapytaj rodzicow jesli sama nie wiesz…
pozdrawiam cie serdecznie i prosze zaakceptuj i odpowiedz ! 🙁
nie mieliśmy z tym problemu : )
czyli wasze psy nigdy nie miały pcheł ?
Mój pies miał po cieczce bo różne psy z okolicy przychodziły…
Z rodzicami poszłam do weterynarza, który na kark zaaplikował jakiś żel po kilku godzinach już ich nie było (kosztował coś koło 18 zł na psa średniej wielkości w moim przypadku na posokowca bawarskiego )
ojj dziękuje ci ! a nie wiesz z jakiej firmy byl ten zel ?
18 zl to jeszcze nie jest zle, jestem w stanie wydac kazda sume byle wytepic to paskudztwo.. wiecie , mam psa na polu i dziwi mnie, bo kazdy pies co jest na polu ma pchly z tego co slyszalam , ze wlasnie Ani psy nie mialy pchel zyjac na polu ….
no nigdy nie miały 🙂
ale jak to możliwe ? skoro cały czas przebywają na polu ?
raz widzialam podobny zel w rossmanie ale byl chyba drozszy od tego u weterynarzs. napewno mozna tez kupiv w internecie
a ja uratowałam jeża z babcią:)
zeszłegoego lata.
poszłyśmy do piwnicy po konfitury.nagle patrzę a tam malutki jeżyk.
babcia i ja wychowywałyśmy go,aż wyrósł na pięknego jeża!!!
nadałyśmy mu na imię TUPTUŚ:)
bo tak śmiesznie tupał :D:D:D
O rany! Uwielbiam ptaki, są cudne. Chciałabym przygarnąć kiedyś jakiegoś 😉
;o
Jaki sweeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeet!
Cudowny ptaszek<3
Ostatnio sobie postanowiłam, że zacznę komentować blogi, które czytam. Takie postanowienie na wakacje 😛 Więc czas zacząć!
Dwa lata temu znalazłam w ogrodzie małego, ślepego jeszcze kotka.
Jakoś żadna kocia mama nie przychodziła go karmić, a że od dawna błagałam moją panią Matkę o kicię, zabrałam maluszka.
No ale była jeszcze strasznie mała. Nie umiała chodzić i jak już napisałam była ślepa.
Taki oto sposobem musiałam po godzinę w nocy wstawać żeby karmić ją mlekiem z butelki. Jak wracałam ze szkoły pierwsze co musiałam zrobić to ją karmić. Uczyła się kochana przy mnie chodzić ^^ Rozkoszny widok. No ale jak to kot, drapał też troszkę 😛 A że do tego raczej chodzę w ciemnych barwach, pani psycholog pytała się mnie, czy nie chcę z nią porozmawiać…
No ale teraz Kicia (ja wymyślałam imię!) śpi sobie na mojej stercie ubrań i ma się dobrze, żyje, i już nawet przestałam mnie dręczyć, gryźć i drapać, a nawet przynosi mi piękne prezenty w postaci…Lepiej nie pisać, w jakiej postaci…:P
Uff, rozpisałam się! Nie ma do siebie słów…
jaki słodki^^
super sprawa z taką pomocą 🙂
Ostatnie zdjęcie mnie rozwala ;p jaki słodziak! Ja raz opiekowałam się z kumpelami gołębiami,ale koty je w nocy zabiły..Potem opiekowałam się bezdomnym kotem ,który potem wpadł pod samochód i zabrali go do schroniska.. odwiedzałam (nią) aż ktoś ją adoptował …;[
Świetny jest, też kiedyś uratowałam ptaka,to była chyba sójka 🙂
Zwierzątka są słodziutkie <3
Jaki śliczny ^^
Ja uratowałam już ze 2 ptaszki… jednego wyjęłam z pyska mojemu kotu (nie mój kot nie wychodzi, po prostu złapał go na balkonie), a drugim razem jak siedziałam w domu nagle coś rąbnęło o szybę, a to był jakiś malutki ptaszek i ja go wzięłam coś mu tam dałam a potem odleciał…
ja 1 uratowałam,ale po tygodniu zdechł ;c
Stefcio jest cudowny ♥♥♥♥
ostatnie zdjęcie przesłodkie 🙂
słodkie zdjęcie , ja kiedyś w zimę znalazłam jeża i też się nim zajęłam 😉
Słodki ten ptaszek 😉
Jak zrobiłaś to,że jak się najedzie na jedną etykietę to pojawiają się te pozostałe ? :3
OOO tak jaskółkę, gołąbka i pieski 🙂 Dużo tego było ;D
ooo jaki słodki ♥
Ja uratowałam motylka z koleżanką ;D
Kiedy byłam mała zawsze opiekowaliśmy się zmarzniętymi wróblami i jaskółkami, mieszkającymi w naszej kamienicy. Oraz jednego psa, który bronił mnie tak zawzięcie, że niemal zaatakował mojego ojca, gdy ten w nocy chciał przykryć mnie kołdrą.
A ptak, o boże, już słyszę moje błaganie: "Mamusiu, kup mi takiego!". ^^"
jak ostatnio szłam na spotkanie z koleżanką to na chodniku był taki słodki ptaszek i chyba nie umiał latać 🙁 nie miałam go jak wziąć ze sobą, więc mogłam go tylko przenieść na trawę :)nie mogłam przestać go głaskać ^^ i urocze zdjęcia ^^
jeszcze nie miałam okazji uratować zwierzątka 😉
ale słodziaak♥
koło mojego domu jest gniazdko na drzewie, a tam są trzy malutkie ptaszki, które zawsze tak kwiczą, że nie da się na huśtawce spokojnie siedzieć, hah^^
u mnie ogólnie jest sporo takich 'oryginałów'. np. w stodole w zimie był u nas nietoperz (Wacek. xD), a teraz za stodołą, w sadzie, przebywają dwie sowy;D malutkie, ale słodkie. może uda mi się im zrobić kiedyś zdjęcia, hah^^
pozdrawiam.
http://www.youtube.com/watch?v=DTXO7KGHtjI&feature=player_embedded#!
Tak mi się jakoś z Tobą skojarzyło ;P
P.S też kiedyś uratowałam ptaszka ,ale niestety nie przeżył ;c
Jaki śliczny <3
ale słodziutki 🙂
jaki słodki 😀 mi nie starczyłoby cierpliwości ,żeby go wychować :p
o tak.. kilka wróbli. ;D przed moim kotem.
Owady ( biedronki, osy, muchy, mrówki) z mojego basenu. ;D
uratowałam kiedyś też takiego ptaszka ! : )
słodki <3
ale świetny! ;D mojej chrzestnej mąż kiedyś prawie przejechał jeża zatrzymał się zabrał go do samochodu i zawiózł do domu a tam wypuścił go z dala od ulic 😉
też ratowałam takiego ptaszka 😀 ale on jest szłodziutki ♥
Słodki ten ptaszek 🙂
Ja uratowałam kiedyś gołębia, który miał chore skrzydełko i nie mógł latać. Po kilku tygodniach dokarmiania i opiekowania się, wyzdrowiał i poleciał gdzieś daleko 🙂
Ja niedawno z przyjaciółką uratowałam malutkiego kotka 🙂 Biedak nie przeżyłby nocy (znalazłyśmy go wieczorem) 🙁
Jej jaki uroczy <3 kocham zwierzęta 🙂
Ile Twój kuzyn ma lat? Jest w Twoim wieku?
Ale slodki ! ♥
ja tez kiedys z mama uratowałam ptaszka 😉
tez kiedys z mama uratowalam ptaszka 😉
Jaki on słodki! Ostatnie zdjęcie najsłodsze :3 Uratowałam krecika :* i myszke :* (Od samochodu i kota ;D)
Ja uratowałam z rodzicami małego gołębia. Później mój tata nauczył go latać i pewnego dnia gołąb nas opuścił:(
ojejciu, jaki słodziutki! 🙂
ojej, jaki słodki ^^ Ja z mama uratowałyśmy kociaka bo auto go potrąciło i do dziś kochany zwierzak z nami jest 🙂
Jaki słodki.
Dawniej też ratowałam ptaszki. 🙂
Ale uroczy post! 😀
mój chłopak razem z dziadkiem opiekują się dzięciołem 😉 weterynarz powiedział, że nei wiadomo czy zacznie chodzić, ale czas pokaże.
bo skrzydełka są sprawne, ale ma jakiś paraliż nóżek ;(
Gdybyś nie miała z kim pojechać za granicę na obóz np. właśnie do Bułgarii.. to pojechałabyś sama? 😉
Trochę się obawiam, że bd sama siedzieć na plaży i wg. ;> Z góry dzięki za odp. ;*
ee, obozy są po to, żeby poznawać ludzi:>
oo, ja też kiedyś miałam w domu jeżyka 🙂
wleciał sobie przez okno i zaczepił się w firance 😮
Oww słodki! ; )