w stresie, ale z dobrym nastawieniem

Witam!
Jak zaczął się Wam ten tydzień? Mi dość spokojnie, ale wtorek należał do nieco bardziej stresujących. Miałam ważną wizytę lekarską, umówioną na daną godzinę, jednak pech chciał, że było spore opóźnienie i naczekałam się na moje wejście prawie półtorej godziny. I przez cały ten czas gorączkowo zastanawiałam się czy na pewno mam ze sobą wszystkie dokumenty i jak wypadnie wizyta. Zapewne nie tylko ja tak mam, że im dłużej na coś czekam, tym bardziej potęguje się we mnie stres. Nie pomaga nawet granie na telefonie, haha.

Ogólnie to radzę sobie ze stresem, ale czasem mam taki dzień, że nie potrafię. Szczególnie gdy dochodzi sporo obowiązków czy milion spraw do załatwienia i gotowe. Cała się trzęsę i robi mi się zimno (to mój przejaw stresu). Akurat wtorek to był taki dzień, choć jak zawsze starałam się podejść do tego z dobrym nastawieniem. Tak czy inaczej cieszę się, że ten dzień minął. Kolejne będą przyjemniejsze i mniej stresujące!

Chociaż.. czeka mnie jeszcze jedno wyzwanie, które już na samą myśl budzi we mnie stresujące uczucie w żołądku. Niedługo opowiem Wam czym się zajmuję i naprawdę bardzo się stresuję tym, jak to odbierzecie. Mam cichą nadzieję, że pozytywnie 🙂   

Share: