wietrzenie.

Hello!
Dzisiaj wreszcie dotarłam na rehabilitację. Od razu wskoczyłam na bieżnię, później rowerek, w rezultacie już czuję, że będą niezłe zakwasy. Oczywiście po bieganiu, wracałam w największe słońce i głowa mi pęka, ale daję radę, pocieszam się faktem, że jeszcze pare dni i wakacje.

Zabrałam się za porządki, właściwie to generalne wietrzenie garderoby. Jakoś kilka dni temu weszłam do garderoby, kompletnie nie wiedziałam w co się ubrać. Stwierdziłam, że wywalam rzeczy w których na pewno nie będę chodzić. No i tym sposobem uzbierał się mały kopiec kreta, który władowałam do wielkiej torby z ikei. Połowa rzeczy pójdzie na szafę, ale poczekam jeszcze na aparat. Od razu dam znać jeśli coś wystawię!

Wszystko co znalazło się w zasięgu mojej ręki lądowało na podłodze, haha. 
Muszę ten sajgon opanować;<
Ja dziś:
Przed chwilą zorientowałam się, że na wielu zdjęciach mam dołeczek pod policzkiem :o.
Bluza nie moja:) 
Idę, bo garderoba wzywa. 
Pa! 
Share: