za oknem deszcz.

Witam!

Niestety internet mi już pada, tak więc mniej piszę. Właśnie udało mi się zalogować i szybko coś napiszę;) Co u mnie? No więc u mnie są jakieś postępy, w środę, po jutrze! (nadal do mnie nie dociera) będzie operacja. Idę jako pierwsza, raniutko. Będę mieć śruby. Jestem dobrej myśli. Choć nie ukrywam, że boję się tego co będzie po wybudzeniu. Niestety, prawdopodobnie czeka mnie druga operacja, ale to za kilka miesięcy.. To wszystko jest tak skomplikowane, że przestałam to ogarniać. Ale wiem jedno-będzie dobrze! Musi być. Choć mówią, że nie będę mogła różnych rzeczy robić, ja będę tyle pracować nad sobą, że będę w stanie je zrobić! Oczywiście nie od razu. Jak na razie, cieszę się, że w końcu odbędzie się ten zabieg. Trochę się naczekałam, przez co bardziej się boję. Wiem, że lekarze dadzą z siebie wszystko;) 
Dawno nie chodziłam po dworze.. Od paru dni robię spacerki po tym ogromnym szpitalu, jak duch snuję się pod korytarzach tak pustych i nieprzyjemnych. Brakuje mi świeżego powietrza-zimnego, ciepła mam dość. Brak mi tej przestrzeni, nieba, przyrody. Za oknem, pogoda jest na prawdę dołująca. Chciałabym wybiec stąd choć na chwilę i zmoknąć, tak żeby suchej nitki nie zostawić! Mam nadzieję, że już niedługo wyjdę na spacer, a zimne powietrze uderzy mnie w policzki! 
Z zeszłego listopada; 
  
 
A co u was? 😉 
Dobranoc! 
Share: