Nie wiem od czego zacząć, nie wiem co mam myśleć.. Nie mogę usiedzieć na miejscu. Chodzę po pokoju, mam ochotę krzyczeć. Dlaczego!? Dlaczego właśnie Ciebie zabrał nam Bóg.. Dlaczego życie jest tak okrutne. Dlaczego niewinni ludzie muszą odchodzić. Mój rozum tego nie ogarnia. Mam tysiąc myśli na minutę, które tak naprawdę nie mają sensu. Mam wrażenie, że jesteś tam, że walczysz o życie i nadzieję, że wyzdrowiejesz i wygrasz.. Jednak los chciał inaczej. Nie dociera to do mnie. Ale słowa były wyraźne, huczały mi w głowie, serce biło mocniej. Wracałam do domu, nie płakałam, tylko zatykałam sobie usta z przerażenia. Patrzyłam w chodnik,...