Hello! Dzisiaj wreszcie dotarłam na rehabilitację. Od razu wskoczyłam na bieżnię, później rowerek, w rezultacie już czuję, że będą niezłe zakwasy. Oczywiście po bieganiu, wracałam w największe słońce i głowa mi pęka, ale daję radę, pocieszam się faktem, że jeszcze pare dni i wakacje. Zabrałam się za porządki, właściwie to generalne wietrzenie garderoby. Jakoś kilka dni temu weszłam do garderoby, kompletnie nie wiedziałam w co się ubrać. Stwierdziłam, że wywalam rzeczy w których na pewno nie będę chodzić. No i tym sposobem uzbierał się mały kopiec kreta, który władowałam do wielkiej torby z ikei. Połowa rzeczy pójdzie na szafę, ale...