Często mi się zdarzy spóźnić.. Czy to na spotkanie, czy na autobus. Problem nie polega na tym, że długo się szykuję, a na tym, że nie mogę się do tego zabrać ! To takie denerwujące.. Kiedy widzę, że została mi godzina do autobusu, myślę ”jeszcze mam czas”, spoglądam znów, zostało 20min. Z wielkim bólem zaczynam zabierać się za szykowanie mimo, że miałam na to tyle czasu! W rezultacie niemal biegnę na autobus. Bywa, że autobusy przyjeżdżają za wcześniej.. Dlatego ostatnio przestawiłam sobie o kilka minut zegarek w telefonie. I planuję kupić sobie zegarek na rękę. Chociaż mam jeden, ale on...