Hello. Dzisiaj jest jakiś zamulający dzień. Denerwują mnie moje zapchane zatoki, grr.. Kiedyś pisałam wam o pewnym fajnym sklepiku ”Mydlarnia”, w jakim kupuję różne mydełka i pierdółki. Jak będę na mieście, muszę tam wstąpić. Jak zawsze obwącham wszystkie możliwe mydła, płyny do kąpieli, masła do ciała itd. Zaopatrzę się od razu w nowe mydła, bo szybko się kończą:( A dziś wraz z aparatem wybrałam się do łazienki, aby pokazać wam małą kolekcję tych cudownie pachnących mydełek ! : każde z nich jest krojone !^^ te już kiedyś pojawiły się na blogu 😉 Przy okazji po raz pierwszy odkąd mam Nikona, robiłam...