Witam. Zazwyczaj jestem naładowana pozytywną energią, która rozpiera mnie niemal każdego dnia, a kiedy zdarzy mi się być w kiepskim nastroju to staram się jak najszybciej szukać jakiś plusów. Jednak przychodzą takie momenty, że wszystkiego się odechciewa. I nie są one skutkiem czegoś złego co miałoby na nas negatywny wpływ, a pojawiają się znikąd, wtedy gdy wcale nie jesteśmy przygotowani do ich zwalczania. Trudno mi to wszystko dobrać w słowa, aby niczego źle nie ująć. Po prostu dziś dopadło mnie tak rzadkie uczucie, że nie potrafię zapanować nad myślami o nim. Nic złego w moim życiu się nie dzieje, może...