Nawiązując do tego o czym pisałam ostatnio, właśnie dziś przygotowałam zaległy wpis przedstawiający niespełna jedną godzinę wyjętą z mojego dnia. Bardzo przyjemną, spędzoną w ładnym miejscu, z aparatem w ręku i w fajnym towarzystwie. To nie zdarza się za często w tej codziennej rutynie. Otóż w ubiegłym tygodniu, razem z moją znajomą Olą wybrałyśmy się na spacer do parku, który znajduje się w pobliżu mojego sklepu. Właściwie jest to jedyny taki duży park w moim mieście, a ja bywam tam naprawdę rzadko, właściwie to nawet nie pamiętam, kiedy byłam tam ostatni raz zimą! Pięć lat? Może więcej. W każdym razie,...