góry i morze, z widokiem na Atrani

Włochy skradły moje serce kolejny raz i doskonale o tym wiecie. Góry i morze to idealne połączenie tworzące piękne widoki, które poznałam również w Chorwacji i Grecji. Ale to właśnie we Włoszech widok gór wyrastających z morza zrobił na mnie największe wrażenie. To prawda, że Wybrzeże Amalfitańskie uważane jest za jeden z cudów świata, ponieważ kiedy stoi się przy barierce kilkanaście metrów nad morzem, a zarazem kilkadziesiąt metrów niżej od szczytów gór nie można przestać się zachwycać. Nawet ingerencja człowieka, jaką są wybudowane miasteczka na zboczach stromych gór nie psuje tych widoków, a wręcz dodaje im dodatkowego uroku. To wszystko tworzy spójną całość, w której nie sposób się nie zakochać.

DSC_1197e
zzzp
Powyżej góry i morze z widokiem na Atrani, do którego wybraliśmy się dość przypadkowo i dosłownie na dwie godziny. W miasteczku Amalfi, kiedy zeszliśmy na plażę odrobinę przeraził nas tłum jaki się na niej znajdował, dlatego postanowiliśmy poszukać innej plaży i poszliśmy jakiś kilometr dalej do miejscowości Atrani. Niestety nie da się przejść plażą, więc musieliśmy iść drogą dla aut (jedyną zresztą), ale to zdecydowanie wyszło na plus, bo widoki z drogi są nieziemskie!

40
Spoglądając z barierek w dół widać Morze Tyrreńskie, do którego ma się chęć od razu wskoczyć i baseny, wyrastające na zboczach gór jeden obok drugiego. I jak się tak patrzy na tę wodę w taki upał jaki panuje we Włoszech latem to chciałoby się spędzić w niej cały dzień!

DSC_1200p

DCIM165GOPRO
Jak już dostrzegliśmy sporą plażę w zatoczce przy Atrani od razu zeszliśmy na dół i postanowiliśmy się tam rozłożyć z ręcznikami i oczywiście zanurzyć w morzu. Tutaj nie było tak tłoczno, w wodzie prawie nikt się nie kąpał, a widoki tak samo piękne jak w Amalfi. Ahh, pod wodą też fajnie! 🙂

gopro

DSC_1164pe

zz
Żałuję, że nie mieliśmy już siły i czasu na zwiedzanie tej miejscowości. Wydawała się równie klimatyczna jak Ravello i Amalfi. Jeśli chodzio plażę to chyba bardziej przypadła mi do gustu niż ta w Amalfi. No cóż, na pewno i tam będę chciała kiedyś wrócić! 🙂

Share: