pożegnanie roku i zmiany w moim życiu
Hej, hej!
Na wstępie zaznaczam, że ten post napisałam ponad 3 tygodnie temu, ale kompletnie nie miałam kiedy tutaj zajrzeć, żeby go dokończyć i wstawić. Czas pędzi mi ostatnio zbyt szybko! Za dużo się dzieje! Ale już biorę się za nadrabianie zaległości 🙂
Co u Was? Jak Wam minęła świąteczna przerwa? Mam nadzieję, że dobrze! Jeśli chodzi o mnie, to ja początkowo nie mogłam doczekać się świąt, niestety finalnie mnie rozczarowały. Bardzo nad tym ubolewam, bo lubię Święta Bożego Narodzenia i zawsze wywoływały u mnie same miłe odczucia, a świąteczna przerwa pozwalała mi się zresetować. Ale tym razem było inaczej. Ciągle byłam w rozjazdach, miałam dużo spraw do załatwienia, wszystko robiłam w biegu, a do tego złapało mnie silne przeziębienie. Smarkałam się, kichałam i byłam cała obolała. Nie miałam ani czasu, ani siły na radość, choć powodów do radości było sporo. Byłam na maksa zmęczona, a moim największym pragnieniem było leżenie pod kocem. Jak wiecie w święta tak się nie da. Ogólnie grudzień zleciał mi raz dwa, nim się obejrzałam, a już rok mi się skończył!
Po moim powrocie ze szpitala i po tym jak skończyło się moje zwolnienie zaczęło się sporo dziać, wszystko się skumulowało i dlatego ostatni miesiąc roku zniknął mi w mgnienia oku! Przez kilka poprzednich miesięcy byłam pochłonięta remontem, planowaniem, zakupami mebli, usterkami, sprzątaniem, pakowaniem… bo przeprowadziłam się do własnych czterech kątów! W połowie grudnia udało się zakończyć remont i wprowadziłam się do swojego mieszkania na trzy dni przed wigilią! Nie chciałam wcześniej o tym pisać, chwalić się swoją radością związaną z tym ważnym dla mnie wydarzeniem, bo wiecie jak to jest z zawiścią wśród ludzi, jednak skoro pokazuję swoje życie, to musiałam w końcu to zakomunikować. Nadal mieszkam w moim rodzinnym mieście, jednak teraz już nie w domku, a w bloku z tzw. płyty, ale z dużym balkonem, o którym zawsze marzyłam!
Ah i oczywiście skoro termin przeprowadzki przypadł na chwilę przed świętami to nie mogło zabraknąć u mnie żywej choinki! Jeszcze nie zwiozłam dobrze swoich rzeczy i mebli, a choinka już stała. Wybraliśmy chyba największą jaka była w centrum ogrodniczym! Nikt z tej radości nie pomyślał o tym jak ją później wnieść/znieść po klatce schodowej haha 🙂
Podsumowując, mimo że rok 2019 choć był dla mnie naprawdę ciężki i dał popalić, to zakończył się ważnymi zmianami w moim życiu, jestem po udanej operacji kręgosłupa i przeprowadziłam się do własnego mieszkania. Jestem niesamowicie wdzięczna i cieszę się, że ten rok zakończył się w taki sposób. Wznoszę toast! ”na zdrówko”!
A Wam jak minął 2019 rok? Wydarzało się coś szczególnego, pozytywnego?
Koniecznie napiszcie w komentarzach! 🙂
Choinka to podstawa. 😉
U mnie też trochę się działo i nastąpiła kumulacja na koniec roku, aczkolwiek mało pozytywna. Cały grudzień poleciał, że nie zdążyłam okiem mrugnąć. :C
Nowa praca i wyjazd do Grecji to zdecydowanie dwa ogromne plusy 2019. 😀
Super! Ja w 2019 kupiłam mieszkanie i też już mieszkam „na swoim”, wiec w pełni rozumiem Twoją radość 😀
Gratuluję i życzę by dobrze się mieszkało 🙂 Wynajmujecie czy musieliście przejść przez całą papierologię i nerwy z kredytem? Z opowieści znajomej wynika, że to drugie to jakiś horror.
Mam nadzieję, że na wiosnę będzie można u Ciebie poczytać jakieś posty odnośnie metamorfozy wspominanego balkonu 🙂
Gratuluję przeprowadzki! Toż to kolejny tak ważny etap w życiu, więc powodzenia. 🙂 wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 🙂
U nas w tym roku też przeprowadzka, ale przez okres wakacji a od września nowa szkoła dla dzieci.
Ja z opóźnieniem, ale gratuluję Ci Aniu nowego mieszkanka! Oby dobrze się w nim mieszkało, super że jesteś już “na swoim”! 🙂