Oj dawno nie zaglądałam do azjatyckiego kina.. ale jak już zacznę to nie mogę się oderwać i skończyć na jednym filmie, czy serialu. I tak też zaczęłam zimowy maraton z azjatyckimi produkcjami. Dziś pokażę film, który obejrzałam w sobotę wieczorem:) Taiyo no Uta, to dramat, przedstawiający niezwykle piękną historię dziewczyny, chorej na rzadko spotykaną chorobę (papierowa skóra). Kaoru-główna bohaterka filmu, za dnia musi siedzieć w domu, a dopiero w nocy, kiedy słońce zachodzi, może wyjść na zewnątrz. To właśnie wtedy dziewczyna może pracować nad swoim talentem-śpiewem i grą na gitarze. Poznaje też chłopaka, którego obserwowała od bardzo dawna i to sprawiło, że...