Hej, hej! Zaglądam z postem i zdjęciami mojego niedzielnego stroju! Ubrałam się podobnie jak ostatnim razem, gdy wyskoczyłam na Starówkę (tutaj), czyli moja kolejna odsłona w stylu vintage 🙂 To było bardzo pogodne i słoneczne popołudnie, a momentami wiał przyjemny wiaterek, który rozwiewał moje włosy i podwiewał mi sukienkę, haha. Nie no, aż tak źle nie było. Zresztą odkąd noszę zwiewne sukienki czy spódniczki nauczyłam sobie radzić z takimi drobnymi problemami. Zwykle zarzucam na siebie przylegający sweterek o długości sukienki, a przez ramię przewieszam torebkę, która ląduje na przodzie mojego uda. Jest to jakieś rozwiązanie. Gorzej bywa z włosami, te...