Hej! Już odzyskałam mojego laptopa, więc mogę nadrobić zaległości w blogowaniu! Naprawdę nie chciałam sobie ich znów robić, ale tym razem to było niezależne ode mnie. No dobra, wróćmy do minionego weekendu! 🙂 W niedzielę miałam okazję pojechać na kilka godzinek do stolicy. Mój facet musiał coś załatwić na swojej uczelni, a że miało to trwać chwilę, to postanowiliśmy, że pojedziemy razem i przy okazji zahaczymy też o jakąś fajną restaurację i gdzieś się przespacerujemy, no po prostu spędzimy czas inaczej niż w zwykły dzień. Pojechaliśmy na ulicę Koszykową. Chcieliśmy zobaczyć Halę Koszyki, o której ostatnio dużo słyszałam. Trafiliśmy w...